Mam nadzieję, że w waszych domach atmosfera jest tak wspaniała jak u mnie. Jak na razie udało mi się nawet uniknąć awantury na tle religijnym. Ku zaskoczeniu wszystkich, moim największym, w tym roku naprawdę jest znośnie. Chyba dzięki temu, że ojciec z wujkiem pochlali się na wesoło i słuchają Budki Suflera w pokoju obok, a reszta gra w "Milionerów". Gag dnia: Pada pytanie o jakieś działo Krzyżaków, narada rodzinna, dziadek (znawca w każdej dziedzinie, nawet jeśli nie) wykrzykuje swoją odpowiedź najgłośniej i najpewniej, bo przecież ON BYŁ W ARTYLERII. Na co moja matka ALE NIE U KRZYŻAKÓW. Także tego. Edit: ojciec go przebił. Idziemy do domu z psem, przejeżdża na rowerze jakaś babka. Pies nie zareagował. Ojciec zaszczekał za niego. Pozdrawiam.
Nie bardzo wiem co wam jeszcze napisać. Obiecywano mi, że w święta odpocznę. Że nadgonię licencjat. Może obejrzę jakiś serial. Nie ma szans, dojrzała mnie moja chrześniaczka, dwa dni wyjęte z życiorysu. Jak ktoś ma za mało sportu, polecam pożyczyć sobie jakieś dziecko na tydzień. Jeszcze je karmić cukrem. Po 12h roboty nie byłam tak zmęczona jak dzisiaj.
Jako że mój mózg naprawdę słabo już dzisiaj funkcjonuje i czekam tylko, żeby zmyć z siebie proch i pył materialnego świata i pogrążyć się w niebycie, przechodzę od razu do rozdziałów. Dzisiejsza aktualka prawie w całości ufundowana jest przez Azbe, bo to ona najwięcej się natypała. Jesteśmy jej wszyscy bardzo wdzięczni i życzymy, żeby typała jak najwięcej, bo nie muszę po niej wiele poprawiać, no i generalnie szybko jej to idzie. Lov ya.