Zadaniem edytora jest wyczyszczenie skanów w taki sposób, by typesetter musiał jak mniej nagimnastywać się przy zakrywaniu śladów po wcześniejszym tekście. Dlatego Paint raczej nie wystarczy i radzę od razu brać się za instalowanie Photoshopa. Chyba że jesteś jedną z tych osób, które potrafią w Paincie reprodukować Mona Lisę. Wtedy spoko.
Co edytor umieć powinien?
Photoshopa i jego stemple, łatki, warstwy. Ewentualnie Gimpa albo inny w miarę zaawansowany program graficzny, który posiada jakieś opcje poza gumką i pędzlem.
Niestety żaden program nie odwali całej roboty za ciebie, więc musisz mieć choćby zarodki zmysłu artystycznego. Czasem trzeba się nakombinować przy dorabianiu postaci kończyny, która niemal w całości zniknęła pod SFX’em.
0 komentarze:
Prześlij komentarz